
Okładka pamiętnika
Pamiętnik Rochelle Goyle z linii 'Between Classes'.
Okładka[]
Nie myśl sobie że możesz niezauważony czytać mój pamiętnik!
10 wrzesień[]
Dyrektor Głowenia Krewnicka zapytała mnie dziś, dlaczego chcę zostać uczennicą Monster High. Tak oto odpowiedziałam na jej pytanie: "Gargulce mają bystre oczy i twarde głowy. Wiele lat zajmuje nam decyzja nawet w najdrobniejszej kwestii". Dlatego właśnie podjęłam decyzję o odejściu z poprzedniej szkoły i przeniesieniu do Monster High. Mama i tata wiedzieli, że nie była to decyzja podjęta pod wpływem chwili, więc miałam ich pełne wsparcie. Tak naprawdę od wielu lat obserwowałam tę szkołę i podobało mi się to, co widziałam. Wielu moich przyjaciół uważa, że zrobiłam to na przekór wszystkim, bo jestem obrażona na cały świat. Powiedziałam: Nie! Znam wiele gargulców, które przez całe swoje nieżycie patrzyły tylko w jednym kierunku. Nie uważają, że rzeczy niewidoczne z ich pozycji, też mogą być ważne. Natomiast ja chcę zobaczyć wszystko, więc udałam się do Monster High i tam zacznę moją podróż .
19 wrzesień[]
Spóźniłam się dzisiaj na zajęcia i spiesząc się, aby uniknąć kary pobiegłam w stronę Deuce'a Gorgona i Il est extrêmement beau! On spieszył w kierunku przeciwnym na tej samej ścieżce przez co go powaliłam. Nie jestem zbyt duża, ale jestem... solidnie zbudowana jak na moją miarę. Jego okulary spadły, a on był tak oszołomiony, że zapomniał, że jest Gorgoną i spojrzał mi prosto w oczy. Przez moment było widać smutek w jego oczach, a następnie ponownie zaskoczenie, gdy oddałam mu z powrotem jego okulary. "Nie zamieniłaś się w kamień?" "Nie", mówię. Powiedziałam mu, że Gorgony i bazyliszki nie mają na mnie wpływu. On jeszcze raz zasłonił oczy okularami i zapytał: "Naprawdę?" Uśmiechnęłam się i powiedziałam: "Oui". "Wow - cool", powiedział, a następnie znowu pognał do klasy. Tak, wiem kto jest jego dziewczyną, ale te szmaragdowozielone oczy są czymś, co powinnam jak najszybciej znów zobaczyć, czyż nie?.
28 wrzesień[]
Ghoulia jest mon amie i zawsze na nią uważam, więc jest dobrze chroniona, choć nie jest to czymś, o co mnie poprosiła i dziś myślę, że popełniłam błąd, będąc... jak mam to powiedzieć... nadopiekuńcza? Miała zamiar zejść do katakumb, aby zobaczyć nowy kurs maxjazdy na wrotkach, ale powiedziałem jej: "Nie! To jest zbyt niebezpieczne dla Ciebie. Nie możesz iść". Ghoulia wydała z siebie dźwięk pośredni pomiędzy parsknięciem a śmiechem. Powiedziałam jej, że jestem très poważna i że nie pozwolę jej na to. Ale przyszła kole Ghoulii na bycie poważną i powiedziała: "Rochelle, jesteś moją przyjaciółką, nie matką". Teraz możesz mi towarzyszyć albo zejść z drogi, ponieważ, jakbyś nie zauważyła, jestem dużym upiorem, który jest całkowicie zdolny zejść do katakumb i z powrotem! Najtrudniej jest przyjąć do wiadomości, że to co robisz najlepiej jest niepożądane, ale nie sądzę, żeby właśnie to miała na myśli. Być może prawdziwy przyjaciel bardziej dba o to, kim jesteś niż to, co możesz dla nich zrobić?
1 październik[]
Dziś miałam spotkanie z Monsieur D'eath. Nie wiem, dlaczego tak myślę, ale sądzę, że uczniowie sprawiają, iż jest nerwowy i myślę, że może być właścicielem kota. Nie wiem dlaczego, ale mam takie przeczucie. Sprawdził moją kartotekę wiele razy, następnie moją legitymację studencką, po czym poprosił o przeliterowanie mojego imienia. Może był po prostu dokładny albo może bał się podstępu rozgrywanego na nim. Gdy patrzył na kartotekę rozejrzałam się po pokoju i zauważyłam obraz Upioryża z widokiem na inne budynki pod pewnym kątem, dzięki czemu wiedziałam, że były fotografowane z dachu, na którym kiedyś żyłam. Kiedy wspomniałam mu o tym, prawie ożył. Teraz reszta naszego spotkania była wypełniona jego niezwykle szczegółowymi pytaniami na temat życia w Upioryżu; założyłam, że musiał tam mieszkać lub odwiedził to miasto wiele razy. Kiedy zapytałam go czy tak było znów posmutniał. "Nie", powiedział: "Ja byłem tam tylko w książkach i filmach." Powiedziałam mu, że powinien pojechać tam i zobaczyć go naprawdę. Powiedział, że było to na jego "trumnoliście" rzeczy do zrobienia, ale jego praca ze studentami jest tak ważna, że nie wie jak mógłby zaoszczędzić trochę czasu. Przypomina mi niektóre gargulce, które znam i siedzą razem na tym samym budynku. Niektóre twarzą są zwrócone tylko na wschód a niektóre tylko na zachód. Mówią sobie, jak piękny jest wschód lub zachód słońca, lecz nigdy nie obrócą się, by zobaczyć to co widzi ten drugi, bo co jeśli zachód słońca okaże się piękniejszy niż wschód lub wschód słońca będzie piękniejszy niż zachód? Myślą, że przez to będą niezadowoleni z tego, co widzą na co dzień. Może tak samo jest z nim, a może po prostu nie ma potwora, który zaopiekowałby się jego kotem kiedy go nie ma.
12 październik[]
Roux i ja przeganiałyśmy dzisiaj gołębie na dachu. Jest świetna w gonieniu, ale nie tak dobra w łapaniu, bo kiedy się skrada lekko zgrzyta pazurami i gołębie odlatują. To i tak jest zabawne a gołębie zostają poza naszym dachem, przynajmniej dopóki nie wejdziemy do środka.
19 październik[]
Myślę, że dziś zrobiłam coś tak złego, że raczej nie powinnam być z siebie dumna. Deuce grał w straszykówkę w parku blisko mojego budynku. Grał sam i nakazałam Roux przynieść mi piłkę. Roux poleciała w dół, złapała piłkę w powietrzu i poleciała z powrotem do naszego dachu. Usłyszałam krzyki i bieganie pode mną więc wiedziałam, że ma piłkę. Deuce dotarł do górnej części budynku i wtedy udałam, że karcę Roux za bycie złym gryfem. Deuce był zaskoczony widząc mnie i szczęśliwy, że jego piłka do straszykówki wróciła. Zdjął okulary i otarł pot z powiek. Ach... ta piękna zieleń... Siedzieliśmy na dachu i rozmawialiśmy, wydawałoby się godzinami, o wielu rzeczach. Jest także très drole. Nie wiedziałam tego. Po chwili zawołała go Cleo. Włożył okulary i musiał odejść. Tak, wiem, wiem. To jest rzecz, która może zakończyć się jedynie łzami i nie chcę tego.
2 listopad[]
Poszłam dzisiaj do labiryntu, aby pojeździć. Jest to rzecz, która pozwala mi nie myśleć o niczym innym. Jest to dla mnie relaksujące. Nie włączyłam przeszkód, bo nie jest to bezpieczne podczas jazdy w pojedynkę; jednak nie byłam sama. Myślałam, że jestem jedyną upiorką w labiryncie, lecz później usłyszałam innego rolkarza nadjeżdżającego za mną; nadjeżdżającego szybko. Usłyszałam "Przesuń się!". Ledwie zdążyłam uskoczyć, po czym zostałam wyprzedzona przez Robeccę. Zobaczyłam małe płomienie z jej odrzutowych butów, po czym zniknęła. Wyścig, jak to mówią "ruszył". Robecca jest świetną i szybką rolkarką, ale ja też jestem szybka. Doganiałam ją, kiedy zdałam sobie sprawę, że przeszkody zostały uruchomione. Sacre bleu! Ledwo przeskoczyłam gigantycznego pająka, który wytkał pajęczą sieć na kawałku trasy. Wciąż miałam na sobie trochę nitek pajęczyny splątanych na skrzydłach, ale nie miałam czasu, żeby się zatrzymać i je rozplątać. Zastanawiałam się, czy Robecca pokonywała każdy wyścig z przeszkodami czy włączyła je dlatego, że ja też jeżdżę? Zobaczyłam ją w przodzie, a ona się zatrzymała. Patrzyła w dół, więc pomyślałam, że coś jest nie tak z jej wrotkami i powiedziałam sobie - "Ach, ha"! Wyprzedzę ją. Kiedy ją mijałam, usłyszałam jak krzyczy "Arrêtez!". Ale było już za późno. Spadałam i nie mogłam latać przez pajęczą sieć zaplątaną na moich skrzydłach. To był głęboki dół, a ja widziałam w nim wodę. Nie umiem pływać. Wtedy usłyszałam: "Mam cię!"; przestałam spadać i zaczęłam się wznosić. Słyszałam szum rakiet w butach Robecki, która wyciągnęła mnie z dołu. Odpoczęłyśmy chwilę podczas gdy ona wyjmowała sieć z moich skrzydeł. Zapytałam ją, dlaczego jeździła z przeszkodami a ona powiedziała: "Myślałam, że to ty je włączyłaś!" Następnie gdzieś z labiryntu usłyszałyśmy śmiech, który zamienił się w mruczenie.
15 listopad[]
Byłam jak mówią... "ochotnikiem"... do pomagania w dzisiejszym gimnazjalnym karnawale. Stałam przy stoisku gdzie demonstrowałam jak buduje się zamki z piasku. Tyle radości! Zbudowałam wielką katedrę, którą widziałam z mojego dachu w Upioryżu. Monsieur D'eath przyszedł ją zobaczyć, a przy okazji pokazał mi swój bilet do Upioryża! Jestem taka szczęśliwa z jego powodu. Widziałam też Deuce'a... ehh. Od naszej przygody w labiryncie, Robecca i ja często się spotykałyśmy. Opowiedziałam jej o Deuce, ale powiedziała mi, że to co robię jest niebezpieczne dla mojego serca. Ona ma rację. Nie rozumiem moich uczuć. Są one zbyt pochopne jak na gargulca. Widziałam też, jak Robecca robiła popisy kaskaderskie wokół zgromadzonego tłumu takie jak zrobiła dla mnie w labiryncie. Najwidoczniej nie tylko ja zostałam ochotniczką na dzisiejszy festiwal. Ha! To był dobry dzień i kocham Straszyceum. Nigdy nie byłam tak zadowolona z "pośpiesznej" decyzji w moim nieżyciu. :)